Pracując z koniem, musimy postawić sobie jakiś cel. Ważne jest, by wiedzieć do czego się dąży i w tym kierunku pracować z naszym ulubieńcem. Niezależnie od tego, czy planujemy w przyszłości startować w zawodach w ujeżdżeniu, czy w skokach, lub może po prostu interesują nas przejażdżki w teren, ważne jest, by nasz koń był posłuszny, grzeczny i był wygodny i lekki w prowadzeniu. Dlatego, by to osiągnąć, jednym z ćwiczeń, które warto wykonywać, jest częsta zmiana chodów konia. Warto zacząć od tego, że wykonując częste zmiany, nasz koń musi bardziej angażować zad.
A jak wiadomo, mocno podstawiony zad pod kłodę konia oznacza, że nasz rumak stanie się lżejszy na wodzy, zwrotniejszy, łatwiej mu będzie utrzymać równowagę, będzie w równowadze wyjeżdżać każdy zakręt, a w jego chodach będzie energia, sprężystość i radość.
To główne zalety wykonywania tego ćwiczenia. Jednak to jeszcze nie wszystko. Oprócz fizycznych zmian w prowadzeniu konia, można zaobserwować również te, związane z psychiką naszego zwierzaka. Szybka reakcja na nasze komendy oznacza, że musi bardziej skupić na nas swoja uwagę. Staje się on posłuszniejszy. A jak wiadomo, posłuszny koń, to bezpieczny koń.
Jak wykonać te ćwiczenie?
Moim ulubionym przejściem, które oprócz omówionych zalet, dobrze rozluźnia konia, jest przejście stęp-kłus. Wykonuję je po rozgrzewce, by ustawić konia na wędzidle. Polega to na tym, że jedziemy po ścianie trzy kroki stępem, a następnie stosując półparadę, przechodzimy do kłusa. Kłusem jedziemy trzy takty i znowu przez półparadę przechodzimy do stępa. Można w ten sposób wykonać kilka okrążeń. Ja jeżdżę te ćwiczenie na długiej wodzy, ale na kontakcie. Wodze nie mogą luźno zwisać, gdyż całość nie dałaby pożądanego efektu. Pewnie co niektórzy zastanawiają się, jak wykonać półparady. Otóż przechodząc ze stępa do kłusa, przykładamy łydki do boków konia, dosiadem wypychamy go do przodu w stronę ręki. Zewnętrzna ręka musi być zamknięta, tak by koń zaakceptował wędzidło i się na nim ustawił. Ma ona trwać około 3 sekund. Półparada, którą przechodzimy do stępa, polega na tym, że przykładamy łydki do boków konia, zatrzymujemy dosiad i zamykamy ręce na wodzach. Robimy to do momentu, aż koń przejdzie do stępa.
Następnie możemy robić przejścia kłus-galop, bądź co lepsze i efektywniejsze stęp-galop. Jedziemy np. krótką ścianę stępem, po czym na długiej przechodzimy do galopu, następnie znowu na krótkiej do stępa i tak dalej. Musimy jednak pamiętać, by te ćwiczenie nie było zbyt stresujące dla naszego rumaka i żeby się nie usztywniał dlatego, jeśli tak by reagował, na początku wykonujcie po kilka zmian, a następnie przejdźcie do kłusa w niskim ustawieniu i wykonajcie kilka okrążeń tak, by znów w Waszej pracy nastała harmonia:)
Jak już nabierzecie wprawy, to dobrze jest jeździć zmiany chodów na woltach, np. pół wolty stępem, a pół galopem.
Z czasem zobaczycie zmiany u swojego konia. Może to nie stanie się z dnia na dzień, ale po dłuższym czasie, będziecie czuć, że jeździ się Wam dużo lżej i przyjemniej.
Targon po tarzanku, Freski sąsiad. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz