wtorek, października 29, 2013

Praca na ujeżdżalni - zaokrąglenie grzbietu konia

Praca na ujeżdżalni - wrzesień

Podczas pracy z naszym koniem na ujeżdżalni, należy zwrócić szczególną uwagę na ustawienie grzbietu naszego konia. Jest to bardzo ważne, gdyż okrągły grzbiet naszego ulubieńca, oznacza podstawiony zad, łatwość i lekkość jazdy, budowę mięśni grzbietu i szyi, a co za tym idzie, zdrowszy kręgosłup konia. 

Podczas jazdy na różnych wierzchowcach, można zauważyć, że niektóre z koni łatwiej akceptują wędzidło, a niektóre zbytnio usztywniają się na jego działanie. Dlatego należy przede wszystkim dobrze dobrać wędzidło do naszego wierzchowca, a działanie naszej ręki musi być delikatne i łagodne dla wrażliwego pyska. Należy jednak pamiętać, że to koń musi poddać się działaniu naszej ręki, a nie na odwrót.

Jeżeli posiadamy już delikatną, aczkolwiek stanowczą rękę, musimy pamiętać, że ustawienie konia na wędzidle, to rzecz drugorzędna po działaniu naszego dosiadu i łydek, które aktywują ruch na przód.

Po takich podstawach jest szereg ćwiczeń, które pomogą nam z jednej strony podstawić zad konia, a z drugiej wymusić ustąpienie w potylicy, a co za tym idzie - zaokrąglenie grzbietu.

Ćwiczenie pierwsze 
Jednym z ćwiczeń, które może nam pomóc w osiągnięciu naszego celu, jest szereg wolt o małej średnicy z mocnym wygięciem szyi do środka. Należy przy tym pamiętać o pilnowaniu zewnętrzną łydką zadu, który nie może uciec na zewnątrz.

środa, czerwca 26, 2013

Rajdy konne

 Dla świeżo upieczonego jeźdźca, nie ma nic lepszego jak pierwszy rajd konny, lub raczej wyjazd na przejażdżkę po okolicznych łąkach i lasach. Ten moment dla wielu osób nie przychodzi dość szybko, gdyż podczas jazdy poza terenem stajni, trzeba mieć doświadczenie jeździeckie, dobrze trzymać się w siodle, a także mieć opanowanego konia. Doświadczenie jeździeckie potrzebne nam jest do tego, by wiedzieć jak zachować się w danej, niekoniecznie łatwej i przyjemnej sytuacji. Jak wiadomo, koń jest zwierzęciem roślinożernym, a także stadnym. Sprawia to, że aby przeżyć i nie dać się zjeść drapieżnikowi, musiał szybko reagować ucieczką na nietypowe sytuacje. To dlatego koń łatwo się płoszy.


Na szczęście mnie ta przyjemność jazdy w terenie, spotyka od czasu do czasu i wtedy mam okazję popracować nad tym, co trudno wypracować na ujeżdżalni.


Jazda pod górę

Jest to doskonały sposób na ćwiczenie mięśni naszego rumaka. Najprzyjemniej jest pokonywać podjazd pod górkę galopem. Nie jest to jednak tak budujące sylwetkę konia, jak podjazd w najwolniejszym z chodów, czyli w stępie.

Wykonanie jest dla nas dość proste, jednak dla ciężkiego z natury konia, jest to ciężka praca. Znacznie bardziej wolałby podjechać na sam szczyt galopem. Aby ćwiczenie te dało jak najlepsze rezultaty, należy trzymać konia w niskim ustawieniu na lekkim kontakcie. W ten sposób pracujemy nad jego zadem, tylnymi nogami oraz mięśniami grzbietu i szyi. Czyli wszystkim, co powinniśmy rozwijać u naszego konia. Chcąc nie chcąc, koń musi mocno zaangażować zad, by wdrapać się pod górę. :)





Zdjęcie zrobione przez Maję :)



Tak więc następnym razem, jak pojedziecie do lasu, wybierajcie takie drogi, które mają dużo wzniesień, byle nie za stromych. I tu ukłon do mojej koleżanki ze stajni, która miała dużo szczęścia, gdyż jej koń nie podołał stromej górce i przekoziołkował na dół. Na szczęście, koleżanka wykazała się opisywanym wcześniej doświadczeniem jeździeckim i w porę zeskoczyła z wierzchowca. Inaczej mogłoby się to skończyć mniej szczęśliwie.



niedziela, kwietnia 07, 2013

Ustępowanie od łydki - chody boczne

 Pracując z koniem na ujeżdżalni, jeździmy przede wszystkim do przodu. I tego się trzymajmy. Aby nasza praca z koniem przynosiła pożądane efekty, a nasz rumak chętnie i wygodnie nosił nas na swoim grzbiecie, musimy dbać o energię i impuls ruchu na przód. Najważniejsze dla nas jest to, aby koń szedł prosto, w dobrym i równym rytmie na przód. Jeżeli już to osiągniemy, możemy wplatać w nasz trening i pomiędzy ruch na przód - ustępowanie od łydki.

Postanowiłam opisać ten rodzaj chodu, gdyż wiele osób próbuje coś nowego jeżdżąc konno, lecz sam nie do końca potrafi określić, co stara się wykonać. A chody boczne mogą być miłym urozmaiceniem dla konia  i jeźdźca podczas codziennej pracy na ujeżdżalni.

Definicja:
Ustępowanie od łydki jest to ruch konia zarówno w bok, jak i do przodu. Przy czym koń musi pozostać wyprostowany, a jedynie jego głowa może być lekko wygięta w odwrotną stronę niż się poruszamy.

Wykonanie:
Aby wykonać te ćwiczenie, należy przede wszystkim, jak zawsze, prosto siedzieć na koniu. Zacznijmy od pracy w stępie. Jadąc stępem na kontakcie przy ścianach ujeżdżalni, pilnujmy by koń szedł prosto, równo i chętnie do przodu. Jeżeli te ważne aspekty są spełnione, a nasz koń jest przepuszczalny i z łatwością odpowiada na nasze delikatne sygnały, możemy zacząć myśleć o podjęciu próby wykonania ćwiczenia. Całość rozpoczynamy po wjechaniu na krótką ścianę. Na środku krótkiej ściany, wjedźmy do środka ujeżdżalni. Będąc w punkcie X, czyli na samym środku placu, po którym jeździmy, nie zatrzymując ruchu naprzód, spróbujmy zepchnąć naszą łydką konia do narożnika ujeżdżalni. Jeżeli chcemy jechać w lewo i do przodu, prawą łydkę cofamy do tyłu i spychamy nią konia w lewą stronę. Łydka ta, nie może być cały czas przyłożona z równą siła, gdyż koń mógłby w końcu przestać na nią reagować. Powinna ona dotykać z każdym krokiem boku i odpuszczać po każdym wkroczeniu tylnej nogi pod kłodę konia. Lewa noga musi znajdować się przy popręgu i aktywizować ruch naprzód. I tak na przemiennie przykładamy lewą nogę i przesuwamy nią konia wraz z dosiadem do przodu i prawą nogę wraz z dosiadem, by przesunąć konia w lewo. Wodze równe. Jednak lewą odstawiamy od szyi, by pokazać konikowi kierunek, a prawą przykładamy do szyi konia, nigdy nie przekładamy nad kłębem na drugą stronę.

Jeżeli macie te szczęście i wasz koń potrafi wykonywać ustępowanie od łydki, tak jak Freska, to uda się Wam bez problemu. Inna sytuacja jest wtedy, gdy dopiero uczymy konia wykonywać chody boczne. Ale o tym opowiem w moim następnym poście.

Różne kombinacje związane z ustępowaniem od łydki:
Warto ćwiczenie te przeplatać z innymi, w których koń idzie przede wszystkim do przodu i w wyższym chodzie. I tak na przykład, po wyjechaniu od środka do narożnika ustępowanie od łydki, przechodzimy bezpośrednio do kłusa i przejeżdżamy całą ujeżdżalnię kłusem roboczym. Można również wykonać coś w rodzaju schodów i jechać trzy kroki do przodu, trzy w ustępowaniu od łydki, później znowu trzy do przodu i tak dalej. Można wymyślać dużo różnych ćwiczeń, ale to też poruszę w osobnym poście. Pamiętajmy tylko, że chody boczne trzeba wykonywać z dużym umiarkowaniem i niech zajmuje najwyżej 5-7 minut pracy podczas jednej lekcji. A po paru krokach w bok, dajmy naszemu koniowi kilka minut pracy w kłusie bądź stępie do przodu, dla rozluźnienia atmosfery.

Cel ćwiczenia:
Jak większość ćwiczeń na ujeżdżalni, ustępowanie od łydki uczy naszego konia posłuszeństwa na pomoce. Pomaga w pracy nad mocniejszym podstawianiem zadu, a co za tym idzie sprawia, ze koń jest lżejszy na wodzach.
Mmm... Wreszcie można się zrelaksować przy cieplutkich promykach wiosennego słoneczka:)

czwartek, marca 07, 2013

Konie: Przejścia

Dzisiaj opiszę Wam zalety przejść z chodów niższych do wyższych i z wyższych do niższych.

Pracując z koniem, musimy postawić sobie jakiś cel. Ważne jest, by wiedzieć do czego się dąży i w tym kierunku pracować z naszym ulubieńcem. Niezależnie od tego, czy planujemy w przyszłości startować w zawodach w ujeżdżeniu, czy w skokach, lub może po prostu interesują nas przejażdżki w teren, ważne jest, by nasz koń był posłuszny, grzeczny i był wygodny i lekki w prowadzeniu. Dlatego, by to osiągnąć, jednym z ćwiczeń, które warto wykonywać, jest częsta zmiana chodów konia. Warto zacząć od tego, że wykonując częste zmiany, nasz koń musi bardziej angażować zad.

A jak wiadomo, mocno podstawiony zad pod kłodę konia oznacza, że nasz rumak stanie się lżejszy na wodzy, zwrotniejszy, łatwiej mu będzie utrzymać równowagę, będzie w równowadze wyjeżdżać każdy zakręt, a w jego chodach będzie energia, sprężystość i radość.

To główne zalety wykonywania tego ćwiczenia. Jednak to jeszcze nie wszystko. Oprócz fizycznych zmian w prowadzeniu konia, można zaobserwować również te, związane z psychiką naszego zwierzaka. Szybka reakcja na nasze komendy oznacza, że musi bardziej skupić na nas swoja uwagę. Staje się on posłuszniejszy. A jak wiadomo, posłuszny koń, to bezpieczny koń.

Jak wykonać te ćwiczenie?
Moim ulubionym przejściem, które oprócz omówionych zalet, dobrze rozluźnia konia, jest przejście stęp-kłus. Wykonuję je po rozgrzewce, by ustawić konia na wędzidle. Polega to na tym, że jedziemy po ścianie trzy kroki stępem, a następnie stosując półparadę, przechodzimy do kłusa. Kłusem jedziemy trzy takty i znowu przez półparadę przechodzimy do stępa. Można w ten sposób wykonać kilka okrążeń. Ja jeżdżę te ćwiczenie na długiej wodzy, ale na kontakcie. Wodze nie mogą luźno zwisać, gdyż całość nie dałaby pożądanego efektu. Pewnie co niektórzy zastanawiają się, jak wykonać półparady. Otóż przechodząc ze stępa do kłusa, przykładamy łydki do boków konia, dosiadem wypychamy go do przodu w stronę ręki. Zewnętrzna ręka musi być zamknięta, tak by koń zaakceptował wędzidło i się na nim ustawił. Ma ona trwać około 3 sekund. Półparada, którą przechodzimy do stępa, polega na tym, że przykładamy łydki do boków konia, zatrzymujemy dosiad i zamykamy ręce na wodzach. Robimy to do momentu, aż koń przejdzie do stępa.

Efektem widocznym dla nas, powinno być obniżenie głowy konia. Gdy zobaczymy, że koń obniża głowę i staje się lżejszy na wędzidle, w nagrodę w tym samym momencie, dajemy mu odrobinkę luzu na wodzach, by wiedział, że tak jest dla niego wygodniej.

Następnie możemy robić przejścia kłus-galop, bądź co lepsze i efektywniejsze stęp-galop. Jedziemy np. krótką ścianę stępem, po czym na długiej przechodzimy do galopu, następnie znowu na krótkiej do stępa i tak dalej. Musimy jednak pamiętać, by te ćwiczenie nie było zbyt stresujące dla naszego rumaka i żeby się nie usztywniał dlatego, jeśli tak by reagował, na początku wykonujcie po kilka zmian, a następnie przejdźcie do kłusa w niskim ustawieniu i wykonajcie kilka okrążeń tak, by znów w Waszej pracy nastała harmonia:)

Jak już nabierzecie wprawy, to dobrze jest jeździć zmiany chodów na woltach, np. pół wolty stępem, a pół galopem.

Z czasem zobaczycie zmiany u swojego konia. Może to nie stanie się z dnia na dzień, ale po dłuższym czasie, będziecie czuć, że jeździ się Wam dużo lżej i przyjemniej.

Targon po tarzanku, Freski sąsiad.

piątek, marca 01, 2013

Wady w uzębienu koni

Wady uzębienia u koni, to dość częsta dolegliwość i dotyczą one głównie starszych osobników. Są jednak przypadki, że już u młodych koni ten niewdzięczny defekt występuje. Ma to związek z tym, że krawędzie zębów nie ścierają się równomiernie. Wiadomo, że zęby u konia wychodzą przez całe życie i stopniowo są ścierane podczas jedzenia. Na ogół wszystko przebiega tak jak należy, jednak w niektórych przypadkach, a takim właśnie jest Freska, nierówne ścieranie, powoduje tworzenie się ostrych krawędzi.

Przyczyna tego schorzenia, ma podłoże genetyczne i jest uzależnione od stosunku szerokości żuchwy do szerokości szczęki górnej. Tak więc przodkowie Freski też pewnie mieli problem z zębami.

Ostre krawędzie - pierwsze oznaki

Pierwsze co mnie zaniepokoiło, to sposób jedzenia u Freski. Owies często wylatywał jej z pyska, ogólnie jadła go niestarannie i dużo rozsypywała. Natomiast sianko zawsze przebierała. Jadła powoli i wybierała tylko najdelikatniejsze źdźbła.

Inną bardzo ważną cechą, jaka była z tą wadą powiązana, to uciekanie od nacisku wędzidła z lewej strony. Kiedy czuła nawet delikatny nacisk na wędzidło, reagowała ucieczką całego ciała w prawą stronę. Również być może przez to, nie lubiła się wyginać w prawo, podczas jazdy w tym kierunku. Za wszelką cenę uciekała od bólu, jaki jej towarzyszył.

Leczenie

Jak już stwierdzimy, że nasz koń źle czuje się ze swoim uśmiechem, należy skontaktować się z lekarzem weterynarzem. Weterynarz wykona tarnikowanie ostrych krawędzi. Może to zrobić specjalnym tarnikiem, bądź przy użyciu mechanicznego sprzętu. Na ogół wykonuje się ten zabieg przy tzw. "głupim Jasiu".

Profilaktyka

Niestety nie wystarczy tylko raz zawołać weterynarza do naszego konia. Mniej więcej rok czasu zajmuje odnowienie się wady u naszego wierzchowca. Dlatego trzeba sprawdzać, czy wszystko jest dobrze. Dla osób, które posiadają konia z wadą uzębienia, sprawdzenie jest rzeczą prostą, bo wystarczy, że przyjrzą się, jak ich podopieczny zjada jedzenie i wszystko jest już jasne.

Od ostatniego razu, kiedy Freska miała tarnikowane zęby minął już więcej niż rok. Ostatnio zauważyłam zmiany w akceptacji przez nią wędzidła, więc sprawdziłam ręką wewnątrz jej pyska, jakie są krawędzie zębów. Oczywiście były ostre :(

Tak więc radzę właścicielom koni, żeby od czasu do czasu sprawdzali zęby u swoich pupili, bo może się okazać, że nie jest im wcale do śmiechu.

Chętnych pogłębienia wiedzy może zainteresować ta końska strona http://www.galopuje.pl/konie,tarnikowanie-zebow-u-konia,17410.html choć myślę, że nie trzeba tu nic więcej tłumaczyć.

Wiosna już tuż tuż :)




sobota, lutego 23, 2013

Sprzedaż koni i sprzętu jeździeckiego

Czyli, jak stworzyć dobre ogłoszenie i gdzie najlepiej je wystawić, by sprzedać konia, siodło lub inne akcesoria jeździeckie, a przy tym zarobić.

Zacznijmy od tego, że wiele razy miałam okazję sprzedać coś końskiego i zawsze z pozytywnym rezultatem. Jeżeli jesteś posiadaczem konia, którego chcesz sprzedać, bądź wydzierżawić, siodła, którego już nie potrzebujesz, bądź prowadzisz hotel dla koni i masz wolny boks, to ta wiedza na pewno będzie dla Ciebie przydatna.

Sprzedaż konia

Jeżeli prowadzisz własną hodowlę i zajmujesz się sprzedażą koni, to wiedz, że od tego, jakie ogłoszenie stworzysz, zależy to, czy sprzedaż konia za 3000 zł, czy za 9000 zł. Planując sprzedaż konia, najpierw musimy wykonać dobre zdjęcia. Najlepiej fotografie wykonywać latem, podczas ładnej pogody. Tylko nie wpadnij na genialny pomysł umieszczenia zdjęcia konia, który chodzi po pastwisku i wcina trawę, bądź stoi na padoku ze zwieszoną z nudów głową, a jedyna część jego ciała, która pozostaje w ruchu, to ogon odganiający natrętne muchy. Takie zdjęcia wystawione pośród setek innych ogłoszeń, nie zostaną w ogóle zauważone. Tak więc zanim zaczniesz uwieczniać konia na fotografiach, najpierw go dobrze wyczyść, wyrównaj grzywę, załóż ładny czaprak i białe owijki, siodło i ogłowie i możesz przystąpić do robienia zdjęć. Jeszcze lepiej, gdy koń chodzi pod siodłem i do tego jest wtedy zrównoważony, ma zaokrągloną sylwetkę ciała. Wtedy można uwiecznić go podczas treningu i takie zdjęcia mają największą wartość, gdyż najlepiej przyciągną chętną osobę do jego zakupu.Najpiękniejszy koń jest wtedy, gdy pozostaje w ruchu. Ekspresja jego ciała najlepiej przyciąga uwagę człowieka. Bo przecież galopujący koń to najpiękniejszy widok na świecie.

Jeżeli chodzi o to, gdzie wystawiać ogłoszenia, to oczywiście internet, a jeszcze dokładniej allegro http://allegro.pl/.

W treści ogłoszenia trzeba wpisać same atuty, ale muszą być one prawdziwe. Jeżeli koń ma w miarę dobre pochodzenie, to trzeba o tym nawiązać. Ważne jest również by opisać umiejętności konia, a także jeżeli brał udział w zwodach, to osiągnięcia. Przede wszystkim jednak, nie można zapomnieć o wieku konia i jego wzroście.

Sprzedaż siodła

Sprzedając siodło, musimy orientacyjnie dowiedzieć się, ile kosztują podobne i w tym samym stanie. Wtedy wystawmy z początku je w tej górnej granicy. Czyli na przykład jak używane siodło Daw Maga, kupimy w granicach 600-900 zł, to wystawmy je za 900 zł, lub nawet troszkę więcej. Nic nie szkodzi spróbować. Może akurat znajdzie się kupiec, a jak nie, to następnym razem wystawimy je za niższą cenę. Zdjęcia siodła muszą być wyraźne i szczegółowe. Dobrze zrobić je na grzbiecie konia. Jeżeli sprzedajemy bez osprzętu, to tak samo dobrze jest pokazać je na zdjęciu. Ja sprzedałam przez allegro http://allegro.pl/ już 4 siodła, a odzew na ogłoszenia był natychmiastowy.
Te same zasady tyczą się każdego innego sprzętu.

Dzierżawa konia

Chcąc wydzierżawić swojego konia, najpierw musimy pomyśleć, czy hotel, w którym stoi, jest dobrze zlokalizowany. Może się okazać bowiem, że znajduje się on zbyt daleko od miasta i nie ma tam dobrego dojazdu. W większości konia do dzierżawy szukają osoby młode, w wieku 18-25 lat. Często przemieszczają się komunikacją miejską. Aby osoba taka mogła wydzierżawić naszego konia, musi mieć do niego łatwy dojazd.
Druga ważna rzecz, to oczywiście cena. Młode osoby, będące na utrzymaniu rodziców, nie mają możliwości opłacić całej dzierżawy. W takim wypadku lepiej poszukać sobie dwie dziewczyny (bo z reguły są to właśnie dziewczyny) i stworzyć grafik.
Inne aspekty takie jak trener na miejscu, bądź wygląd konia i jego przeznaczenie, to sprawy indywidualne i mają mniejsze znaczenie.

Hotel dla konia

Prowadząc hotel dla konia, albo raczej jeżeli planujemy stworzyć takie miejsce, to zasady są podobne, jak przy dzierżawieniu konia. Najważniejszym magnesem przyciągającym klientów, to cena i umiejscowienie hotelu. Uważam, ze hotel dla koni, z dojazdem komunikacji miejskiej, w ludzkiej cenie, zawsze będzie miał chętne osoby i ich konie. Zwykle nawet nie trzeba się wtedy ogłaszać, bo to ludzie sami przychodzą i się dowiadują.

Mój piękny koń w trakcie zapoznawania się z sąsiadami


wtorek, lutego 19, 2013

Ósemka - poprawne wyjeżdżanie

Opiszę Wam ćwiczenie, które wykonywałam dzisiaj na Fresce i szło nam z początku tak sobie, ale po zastosowaniu paru patentów, było dużo lepiej. Dlatego postanowiłam, że dokładnie opiszę, w jakim celu wykonujemy ósemkę i jak powinno się ją wyjeżdżać na naszym rumaku. Poza tym przedstawię Wam problem, który miałam w jej wykonywaniu, a następnie, jak sobie z nim poradziłam.

Ósemka jest to dość łatwe ćwiczenie, które można wykonywać z początku o dość dużych średnicach, a z czasem, jak koń i jeździec nabiorą wprawy i giętkości, można wykonywać ją trochę mniejszą. Jest to ćwiczenie, które ma na celu nauczyć naszego konia angażowania zadu i podstawiania tylnych nóg pod kłodę. Dla osób, które mają pojęcie o ujeżdżeniu, jest to sprawa oczywista, że obniżony zad, to podstawa jeździectwa i każdej dyscypliny z nim związanej. Poza tym, dzięki temu ćwiczeniu, nasz rumak uczy się koncentrowania uwagi na jeźdźcu, a także poprawnego wygięcia.

Wykonanie:
Oczywistą sprawą odnośnie wykonania ósemki, są towarzyszące jemu pomoce. Wiadomo, że jadąc w prawo, musimy konia wygiąć w prawo. A jadąc na lewą stronę, musimy konia wygiąć w lewo. Aby to uczynić, przykładamy wewnętrzną łydkę przy popręgu, a zewnętrzną za popręgiem. "Owijamy" naszego konia wokół wewnętrznej łydki, a zewnętrzna pilnujemy, by zad konia nie uciekł z tego wygięcia na zewnątrz. Zewnętrzna wodza musi być napięta, a wewnętrzna delikatnie zachęcać konia do wygięcia. Dosiadem pokazujemy naszemu rumakowi kierunek, w którym ma podążać i że ma iść na przód.

Ćwiczenie, jak wiele innych, warto najpierw wykonywać w stępie, następnie w kłusie, a na końcu po opanowaniu niższych chodów, można przejść do galopu ( wtedy, jeżeli nasz koń nie potrafi lotnych zmian nóg w galopie, w miejscu łączenia i zmiany kierunku, przechodzimy na kilka taktów do kłusa).

Pamiętajmy, że zanim zmienimy kierunek w naszej ósemce i wygniemy go na drugą stronę, musimy najpierw go wyprostować na parę taktów, bądź kroków.

Jakie komplikacje możemy napotkać:
Rzeczy, które mogą spowodować, ze nasze ćwiczenie będzie źle wykonane, jest wiele. Ja jednak napiszę Wam o tym, jaką miałam trudność z Freską. Moja klaczka jest mądrym konikiem, ale czasami, mimo zastosowaniu pomocy do wygięcia, ona wygina się w przeciwnym kierunku niż powinna. Robi to głównie na prawą stronę i ma to pewnie związek z jej słabszą stroną ciała. Dzięki temu, że wygnie się w przeciwnym kierunku, nie będzie musiała wysilić wewnętrznej zadniej nogi, a ćwiczenie będzie dla niej mniej ciężkie. Chodzi jednak o to, żeby ćwiczyć te gorzej wykształcone mięśnie i jeździć w równowadze. Dlatego korygowałam jej zgięcie dodatkowo przyłożonym batem (oczywiście mam na myśli dotknięcie go do konia, a nie bicie) do wewnętrznej łopatki i podniesieniem wewnętrznej wodzy do góry. Reakcja konia jest natychmiastowa. Dzięki tym pomocom zgina się do wewnątrz. Kiedy tylko koń zareaguje na nasze pomoce, od razu odpuszczamy je, a bat i ręka wracają na miejsce. Po odpuszczeniu tych pomocy, po paru taktach Freska znów wyginała się w złą stronę, więc powtarzałam całość za każdym razem.

Wiadomo, ze efekty nigdy nie będą natychmiastowe, ale po paru treningach, będzie trzeba rzadziej wspomagać się dodatkowymi pomocami, a za jakiś czas, może w ogóle będzie już dobrze i koń chętnie będzie się wyginał w dobrym kierunku.

Tak więc zachęcam do przećwiczenia całości i do podzielenia się uwagami w komentarzach. I pamiętajcie, że to co wychodzi na jednym koniu, niekoniecznie będzie się udawać na innym, bo każdy rumak jest inny i wymaga innego traktowania.

Na zdjęciu Freska z sąsiadem Targonem we wrześniu 2012 roku. Zdjecie wykonane prawdopodobnie przez Ludkę od Ronsona


niedziela, lutego 17, 2013

Rozprężenie końcowe

Równie ważnym elementem każdego treningu, jak rozgrzewka przed jazdą, jest rozprężenie końcowe. Jest to etap, który wykonujemy po zakończeniu pracy naszego konia i ma ono na celu rozluźnienia i rozciągnięcia spiętych z wysiłku mięśni, a także uregulowania rytmu serca i oddechu. Nie wykonanie rozprężenia po jeździe, mogłoby spowodować, że na następny dzień, koń miałby obolałe i sztywne mięśnie i z pewnością nie miałby chęci do pracy.

I oczywiście mam nadzieję, że dla każdego jest to zrozumiałe, że dobro i zdrowie naszego zwierzaka, jest najważniejsze, zaraz po naszym.

Jazdę kończymy zawsze na pozytywnie wykonanym elemencie w czasie treningu. Jeżeli ćwiczymy pod koniec jazdy jakiś nowy element, to pamiętajmy, że jeżeli naszemu konikowi uda się go wykonać, bądź choć troszkę będzie wykonany lepiej od poprzedniego razu, wtedy kończymy trening i możemy przejść do rozprężania.

Rozprężanie końcowe składa się właściwie z dwóch elementów:
1. Jazda kłusem w niskim ustawieniu,
2 Jazda stępem w niskim ustawieniu.

Niektórzy mogą sobie zadać pytanie: Co to jest niskie ustawienie? Tak więc , jest to jazda na długiej wodzy, ale na kontakcie z pyskiem konia. By to wykonać musimy siedzieć jak zawsze prosto, sami musimy być w pełni rozluźnieni, a ręka jak zawsze musi być delikatna. Wtedy nasz konik też będzie rozluźniony. Dosiadem i przyłożonymi łydkami przy bokach konia, dajemy sygnał, by szedł naprzód i angażował zad. Dzięki wkraczającym głęboko pod kłodę konia tylnym nogom, będzie on mógł z łatwością szukać kontaktu z naszą ręką. Żeby to zrobić, będzie musiał jak najmocniej wyciągnąć mięśnie szyi i grzbietu, który będzie zaokrąglony ku górze, a nie wklęsły i spięty. I o te rozciągnięcie najbardziej nam chodzi.

Czas wykonania obydwu etapów, uzależniony jest od pracy, jaką koń wykonywał na treningu. Oczywiście im dłuższa i wyczerpująca, tym rozprężenie też musi być dłuższe. Przyjmijmy, że koń wykonywał średnio ciężką pracę przez godzinę. Wtedy należy jeździć kilka minut kłusem na zewnętrznych ścianach ujeżdżalni w niskim ustawieniu i około 10 minut stępem, również w niskim ustawieniu na zewnętrznych ścianach.

Myślę jednak, że najlepszym rodzajem rozprężenia zarówno dla naszego konia, jak i dla nas, po wyczerpującym treningu, jest spacer w pięknym plenerze :)


piątek, lutego 15, 2013

Rozgrzewka przed treningiem

Każdy, kto jeździ konno, z pewnością zdaje sobie sprawę z tego, jak ważna jest rozgrzewka dla konia przed treningiem. Bez dobrego rozprężenia, nie powinno się zaczynać jakiejkolwiek pracy. Nie wyobrażam sobie wsiąść na konia i od razu jeździć wyższym chodem, na krótkiej wodzy. Nieprzygotowany do pracy koń byłby spięty, nierozluźniony, nieustawiony na wędzidle. A jazda byłaby nieprzyjemna zarówno dla konia, jak i jeźdźca i całość mogłaby się skończyć kontuzją.

Poprawnie wykonana rozgrzewka, powoduje rozluźnienie mięśni i ich rozciągnięcie, a także uspokojenie się konia, który staje się skupiony i posłuszny. Wpływa również na poprawę krążenia w układzie krwionośnym i dotlenienie mięśni.

Składa się ona z kilku etapów:
1. Stęp na luźnej wodzy. Czas w jaki wykonujemy tę część, uzależniony jest od tego, czy nasz koń jest już zrelaksowany od samego początku i od tego, czy stał wcześniej w stajni, czy na padoku i wynosi 5-10 minut. Koń ma wtedy czas na przyzwyczajenie swojego grzbietu do ciężaru jeźdźca, utrzymywania z nim równowagi, rozluźnienia się. Jest to czas głównie tylko dla konia.

2. Po wytstępowaniu na luźnej wodzy, przychodzi czas na połączenie jeźdźca i konia. Należy złapać kontakt za pomocą długiej wodzy z pyskiem konia. Jednak nie może to polegać tylko na napięciu wodzy. Połączenie musi być z całym ciałem zwierzęcia i musi ono mocno wkraczać zadnimi nogami pod kłodę. Jest to możliwe dzięki pracy krzyżem, który wymusza ruch na przód i dzięki łydkom, przyłożonym do boków konia. Nasz wierzchowiec musi iść energicznie do przodu, a w jego chodzie nie może być wyczuwalne żadne skrępowanie. Koń powinien szukać kontaktu na wędzidle i iść w niskim ustawieniu głowy i szyi, co sprawia, że jego mięśnie grzbietu i szyi, maksymalnie się rozciągają.

3. Następnie przechodzimy do kłusa, a potem galopu w niskim ustawieniu. Wszystkie te etapy wykonujemy jeżdżąc po zewnętrznych ścianach ujeżdżalni. Wszystkie chody muszą być energiczne.

4. Po rozciągnięciu grzbietu i szyi, przychodzi czas na wydłużenie bocznych mięśni konia. Zaczynamy pracę na dużych woltach. Pamiętajmy o tym, że bardzo ważne jest dokładne wyjeżdżanie figur i w wygięcie konia w kierunku jazdy. Tylko wtedy koń rozwija swoje obie strony równomiernie. Poprawia siłę mięśni słabszej strony, a rozciąga mięśnie mocniejszej strony. Po wykonaniu rozgrzewki na dużych kołach, możemy stopniowo zmniejszać ich średnicę, ale tylko do pewnego momentu.

5. Dobrym ćwiczeniem na rozciągnięcie i poprawienie skupienia, jest wykonanie ustępowania od łydki przez kilka minut. Jednak dotyczy to koni, które mają już te ćwiczenie dobrze opanowane i robią to bez większego wysiłku.







Tak przygotowany koń, może rozpocząć naukę nowych ćwiczeń, bądź poprawianie tych, które już w jakimś stopniu ma opanowane.

Życzę wszystkim rumakom rozgrzewki wykonanej w ten sposób, za każdym razem, kiedy ktoś na nich jeździ.


środa, lutego 13, 2013

Kupno konia

Post ten kierowany jest do osób, które jeżdżą już na czyiś koniach przez jakiś czas, zaczynają sobie dobrze radzić i marzą o swoim rumaku. Oczywiście ja też przez większość swojego życia o tym marzyłam i udało mi się osiągnąć swój cel. Dzień w którym kupiłam Freskę był przepiękny. Kupno konia to wspaniała sprawa, jednak należy sobie dobrze przemyśleć, czy na pewno będziemy w stanie go utrzymać. Dlatego, z punktu widzenia właściciela, dam Wam pogląd na tą kosztowną przyjemność, która w niejednym przypadku, stała się dla właściciela nie lada wydatkiem.

Wiadomo, że najpierw konia trzeba kupić. Jest to jednorazowy wydatek i w żadnym wypadku nie należy na nim oszczędzać. W końcu jeśli już na tym etapie myślimy o tym, że to duże pieniądze, to czy na pewno będzie nas stać na dalsze wydatki. W każdym bądź razie, zakup konia rekreacyjnego, służącego nam do jazdy na ujeżdżalni, niewielkich skoków i wyjazdu w tereny, jest to koszt w granicach od 3-10 tys. zł.

Następnym wydatkiem jest zaopatrzenie się w rząd jeździecki, ubiór do jazdy konnej i inne potrzebne sprzęty. I tu również możemy kupić wszystko za 1500 zł, ale lepiej trochę zainwestować i kupić lepsze rzeczy, z których na pewno będziemy zadowoleni i starczą nam na dłużej. W takim wypadku za same siodło zapłacimy około 2000 zł.

Te sprawunki, które już wymieniłam, są to wydatki w większości jednorazowe. Ewentualnie co jakiś czas można wymienić czaprak, kantar, czy inne rzeczy, które już się nam zużyły. I w tym momencie, gdy już mamy ukochanego konika i sprzęt jeździecki, przychodzi czas na comiesięczne utrzymanie naszego zwierzaka. W naszym kraju, niewiele jest takich koniarzy, którzy bezstresowo czekają na początek nowego miesiąca, w którym trzeba opłacić boks. W rozmowach z właścicielami koni, w większości przypadków daje się zauważyć, że opłaty związane z naszym zwierzakiem, nie są łatwe do przełknięcia. Jest to koszt rzędu 600-1000 zł w naszym mieście Szczecin. Jest to o tyle niełatwa sprawa, gdyż nigdy nie wiemy, co przyniesie nam przyszłość. Oby same pozytywne przeżycia:)

Do tego przychodzi kowal co 6 tygodni. Podstawą jest werkowanie - 60 zł
Szczepienia, odrobaczenia, dodatkowa pasza, suplementy diety. Zawsze znajdzie się coś, co wyczyści naszą skarbonkę.
 Te wydatki odnoszą się do zdrowego konia, który nie wymaga leczenia, ani korekcyjnego podkuwania.

Dlatego w życiu wielu koniarzy przychodzi taki moment, że muszą podjąć trudną decyzję odnośnie dalszego losu swojego konika i często sprzedają ulubieńca. To już jest skrajna sytuacja. Ale chcę pokazać Wam, że posiadanie konia, to nie jest posiadanie psa.

Ale dość tego materializmu. W końcu zawsze jest jakieś rozwiązanie, by ułatwić sobie życie. Można przecież znaleźć sobie kogoś do dzierżawy, lub po prostu wziąć się za siebie i zarabiać mnóstwo pieniędzy. I taką opcję preferuję :)

Wybór konia
Pamiętajmy! Konia wybieramy na jakieś 20 lat i decyzja ta, musi być przemyślana w 100%. Zdaję sobie sprawę, ze koniarze to wrażliwe osoby, o marzycielskiej naturze i z głowami gdzieś tam w chmurach, gdzie świat jest taki piękny;) Ja taka jestem:) Dlatego szukając konia, nie kierujmy się jedynie naszym sercem. Rozum niech też popracuje. Przede wszystkim, musimy wiedzieć, do czego nasz nowy przyjaciel ma nam posłużyć. Musimy pomyśleć, czy lubimy ujeżdżenie, skoki, a może nie mamy zbyt dużych ambicji i szukamy konika tylko na przejażdżki w teren. Jest to podstawowa sprawa, którą musimy wziąć w pierwszej kolejności pod uwagę. Od tego uzależniony jest temperament, jakiego szukamy, czy pochodzenie. I pamiętajmy, żeby najpierw obejrzeć kilka koni w różny stajniach, zanim dokonamy wyboru. Ja osobiście, szukając konia dla siebie, nie wiedziałam tych wszystkich rzeczy i odwiedziłam tylko jedną stajnię. Ale ja jestem z tych marzycieli i optymistów, którzy do tego mają dużo szczęścia i mój wybór, a raczej przeznaczenie, był jak najbardziej trafiony. Maść konia powinna nas najmniej interesować, ale oczywiście siwki dla mnie zawsze były najpiękniejsze ;)

Weterynarz
Przed zakupem konia, zawołajmy weterynarza, by obejrzał upatrzonego przez nas czworonoga. Tego aspektu chyba nie trzeba wyjaśniać. Chyba, że komuś wszystko jedno, gdyby wyszła sytuacja, ze musieliby wydawać duże pieniądze na leczenie jakiegoś schorzenia. Bądź okazałoby się, że koń do skoków posłuży nam jedynie do spacerowania.






Podsumowanie
Przed zakupem konia, przede wszystkim POMYŚLMY. I to najlepiej kilka razy:)


Wyjeżdżanie narożników

Być może dla wielu osób to banalna sprawa, jednak ja uważam, że czasami trzeba wracać do podstaw, by móc ruszyć na przód. Taką podstawą na dzisiaj, jest wyjeżdżanie narożników. Dzisiaj, gdy byłam u mojej Fresulki postanowiłam, że pojeżdżę trochę na oklep. To znaczy może nie zupełnie, bo na tym chudzielcu, tak całkiem na oklep, byłoby raczej nie do końca przyjemne :) Tak więc, skoro ziemia była zmrożona, to nie miałam wyboru i poćwiczyłam coś, co trochę ostatnio nie było mocną stroną mojego konika.

Aby zacząć te ćwiczenie, należy przede wszystkim wsiąść na konia ;) To oczywiście jasna sprawa:)

Pamiętajmy! Żeby koń dobrze wykonał ćwiczenie, musi być rozluźniony. Nic nie może rozpraszać jego uwagi.  To czasami nie jest takie proste. Załóżmy jednak, że koń na którym siedzicie, to nie klacz podczas rui, ani inny niewyżyty zwierzak, tylko normalny rozluźniony koń, gotowy do tego, by nas słuchać i odpowiadać na nasze prośby.

Przejdźmy więc do ćwiczenia:

Musicie siedzieć na swoim rumaku prosto i sami musicie być rozluźnieni.
Jedziemy prosto, w stępie wzdłuż ściany, na długiej wodzy i lekkim kontakcie. Koń ma się nas słuchać, bez uczucia, że go do czegoś przymuszamy.
Dojeżdżając do narożnika, należy pilnować konia łydkami, jednak nie usztywniać go zbytnio. Musicie pozostać delikatni i lekko podążać dosiadem za ruchem wierzchowca.

I teraz najważniejsze: To koń ma czekać na wasz sygnał do skręcenia, a nie sam brać sprawy w swoje kopyta.

Dojedźcie do przeciwległej ściany jak najbliżej, pilnując konia na łydkach, prowadząc dosiadem na wprost i każdy skręt szyi, korygując wodzą.

Koń skręcając, wygina najpierw szyję, dlatego gdy chce iść w prawo, musimy lekko lewą wodzą skorygować ten ruch i wyprostować szyję.

Jak już znajdziemy się w miejscu, w którym zaplanujemy wygięcie do skrętu, zastosujmy pomoce wyginające i wiedźmy na ścianę.

Ćwiczenie te na początku wykonujemy w stępie. Dopiero, gdy koń będzie oczekiwać na nasz znak do skrętu w tym chodzie, możemy zacząć naukę w kłusie, a potem w galopie.

Ja na razie robiłam to w stępie. A gdy w tym chodzie było już idealnie przeszłam do kłusa. Oczywiście w rozluźnieniu.

Ćwiczenie te, dobrze przeplatać z czymś dla urozmaicenia. Można wykonać na przykład woltę na długiej ścianie, bądź zmienić na parę taktów chód na wyższy. Ale wszystko w swoim czasie.

Cel ćwiczenia:
Celem ćwiczenia jest przede wszystkim posłuszeństwo naszego rumaka. Pamiętajmy, że jeżeli pozwolimy konikowi samemu decydować o tym, dokąd ma pójść, to potem może to wykorzystać w innym momencie, kiedy to nie do końca będzie dla nas bezpieczne. Zacznie się od spłaszczania narożników, a skończy na poniesieniu w terenie, bo tak akurat naszemu ukochanemu patatajowi się zachce.

Innym celem jest również bezpieczne skręcanie. Jeżeli koń nie będzie dobrze wyjeżdżał narożników, to na śliskiej powierzchni, może grozić to upadkiem konia z jeźdźcem.





Gdyby ktoś miał jakieś uwagi, lub pytania, proszę pisać na mojego maila, bądź w komentarzach.
Zdjęcie zrobione dzisiaj, a raczej wczoraj, bo już po północy.


poniedziałek, lutego 11, 2013

Freska



Zacznę może od przedstawienia Wam mojego ukochanego konika. Freska jest dziewięcioletnią klaczą rasy wielkopolskiej. Jest to mój pierwszy koń, a mam ją od sześciu lat. Z pomocą paru osób, uczyłam ją wszystkiego od początku. Myślę, że praca była skuteczna, gdyż Freska startowała w wielu zawodach skokowych z bardzo dobrymi wynikami. Było to również możliwe dzięki jej energii, która nigdy nie ma końca, a także dzięki jej uwielbieniu do pracy z człowiekiem. Jest to koń, który bardzo lubi chodzić pod siodłem i pracę z człowiekiem. Jeżeli chodzi o jej usposobienie, to jest ona niesamowicie wrażliwym stworzeniem, co sprawia, że praca z nią jest przyjemnością, gdyż reaguje na każde najdelikatniejsze pomoce. Również jej delikatna natura widoczna jest podczas czyszczenia, ubierania, głaskania, czy zabawy. Nie jest typem konia, który nadepnie, lub zgniecie człowieka i nawet nie zauważy. Freska ma również dobre, skokowe pochodzenie. W swoim rodowodzie znajdzie się między innymi hanowerski ogier Dido. Przede wszystkim jest spełnieniem mojego największego marzenia.