wtorek, lutego 19, 2013

Ósemka - poprawne wyjeżdżanie

Opiszę Wam ćwiczenie, które wykonywałam dzisiaj na Fresce i szło nam z początku tak sobie, ale po zastosowaniu paru patentów, było dużo lepiej. Dlatego postanowiłam, że dokładnie opiszę, w jakim celu wykonujemy ósemkę i jak powinno się ją wyjeżdżać na naszym rumaku. Poza tym przedstawię Wam problem, który miałam w jej wykonywaniu, a następnie, jak sobie z nim poradziłam.

Ósemka jest to dość łatwe ćwiczenie, które można wykonywać z początku o dość dużych średnicach, a z czasem, jak koń i jeździec nabiorą wprawy i giętkości, można wykonywać ją trochę mniejszą. Jest to ćwiczenie, które ma na celu nauczyć naszego konia angażowania zadu i podstawiania tylnych nóg pod kłodę. Dla osób, które mają pojęcie o ujeżdżeniu, jest to sprawa oczywista, że obniżony zad, to podstawa jeździectwa i każdej dyscypliny z nim związanej. Poza tym, dzięki temu ćwiczeniu, nasz rumak uczy się koncentrowania uwagi na jeźdźcu, a także poprawnego wygięcia.

Wykonanie:
Oczywistą sprawą odnośnie wykonania ósemki, są towarzyszące jemu pomoce. Wiadomo, że jadąc w prawo, musimy konia wygiąć w prawo. A jadąc na lewą stronę, musimy konia wygiąć w lewo. Aby to uczynić, przykładamy wewnętrzną łydkę przy popręgu, a zewnętrzną za popręgiem. "Owijamy" naszego konia wokół wewnętrznej łydki, a zewnętrzna pilnujemy, by zad konia nie uciekł z tego wygięcia na zewnątrz. Zewnętrzna wodza musi być napięta, a wewnętrzna delikatnie zachęcać konia do wygięcia. Dosiadem pokazujemy naszemu rumakowi kierunek, w którym ma podążać i że ma iść na przód.

Ćwiczenie, jak wiele innych, warto najpierw wykonywać w stępie, następnie w kłusie, a na końcu po opanowaniu niższych chodów, można przejść do galopu ( wtedy, jeżeli nasz koń nie potrafi lotnych zmian nóg w galopie, w miejscu łączenia i zmiany kierunku, przechodzimy na kilka taktów do kłusa).

Pamiętajmy, że zanim zmienimy kierunek w naszej ósemce i wygniemy go na drugą stronę, musimy najpierw go wyprostować na parę taktów, bądź kroków.

Jakie komplikacje możemy napotkać:
Rzeczy, które mogą spowodować, ze nasze ćwiczenie będzie źle wykonane, jest wiele. Ja jednak napiszę Wam o tym, jaką miałam trudność z Freską. Moja klaczka jest mądrym konikiem, ale czasami, mimo zastosowaniu pomocy do wygięcia, ona wygina się w przeciwnym kierunku niż powinna. Robi to głównie na prawą stronę i ma to pewnie związek z jej słabszą stroną ciała. Dzięki temu, że wygnie się w przeciwnym kierunku, nie będzie musiała wysilić wewnętrznej zadniej nogi, a ćwiczenie będzie dla niej mniej ciężkie. Chodzi jednak o to, żeby ćwiczyć te gorzej wykształcone mięśnie i jeździć w równowadze. Dlatego korygowałam jej zgięcie dodatkowo przyłożonym batem (oczywiście mam na myśli dotknięcie go do konia, a nie bicie) do wewnętrznej łopatki i podniesieniem wewnętrznej wodzy do góry. Reakcja konia jest natychmiastowa. Dzięki tym pomocom zgina się do wewnątrz. Kiedy tylko koń zareaguje na nasze pomoce, od razu odpuszczamy je, a bat i ręka wracają na miejsce. Po odpuszczeniu tych pomocy, po paru taktach Freska znów wyginała się w złą stronę, więc powtarzałam całość za każdym razem.

Wiadomo, ze efekty nigdy nie będą natychmiastowe, ale po paru treningach, będzie trzeba rzadziej wspomagać się dodatkowymi pomocami, a za jakiś czas, może w ogóle będzie już dobrze i koń chętnie będzie się wyginał w dobrym kierunku.

Tak więc zachęcam do przećwiczenia całości i do podzielenia się uwagami w komentarzach. I pamiętajcie, że to co wychodzi na jednym koniu, niekoniecznie będzie się udawać na innym, bo każdy rumak jest inny i wymaga innego traktowania.

Na zdjęciu Freska z sąsiadem Targonem we wrześniu 2012 roku. Zdjecie wykonane prawdopodobnie przez Ludkę od Ronsona


2 komentarze: